Z mojego punktu widzenia teoria fal Elliotta wykazuje bardzo ograniczoną wartość prognostyczną. Nie jest w stanie przewidzieć w żaden sposób przyszłego zachowania ceny waloru finansowego. Proponuje jedynie możliwe scenariusze przypuszczalnego zachowania się rynku, wykazując przy tym dużą dożę subiektywizmu i elastyczności w bieżącej ocenie sytuacji struktur. Subiektywność interpretacji teorii fal Elliotta prowadzi do niejednoznaczności oraz nieprecyzyjności w stawianiu prognoz rynkowych, tworzonych na podstawie skomplikowanej metodologii. Najczęściej rynek kształtuje sytuacje trudne do interpretacji za pomocą określonych fal, rzadziej mamy do czynienia z klarownymi ruchami rynku, mogącymi być jednoznacznie oznaczona za pomocą proponowanych układów. W ocenie jednego analityka odcinek interpretowany jest jako trójfalowy, a według drugiego jako pięciofalowy. Istotna różnica kreuje dwa skrajne podejścia do identycznej struktury. Rynek w swej zawiłości kreuje momenty, gdzie jakiekolwiek przyporządkowanie reguł teorii wymaga ogromnej subiektywnej interpretacji, niekiedy wydaje się wręcz niemożliwe. Jednak zasady są tu bardzo płynne i możliwości naciągania sytuacji rynkowych jest dosyć wiele.
Odniesienie do prawa natury jako uzasadnienie działania teorii w praktyce jest dużym nadużyciem. Poszukiwanie poprzez teorię fal Elliotta zrozumienia zachowań rynku giełdowego prowadzi do jeszcze większego niezrozumienia danej problematyki – pomijając takie kwestie jak inwestowanie w wartość i analiza fundamentalna pozwalająca rzeczowo określić rynkową cenę danych instrumentów finansowych. Obecnie zachodzą zmiany w technologiach gry na giełdzie, niekiedy duża część obrotu zachodzi za pomocą systemów automatycznych, a informacje docierają do odbiorców znacznie szybciej niż kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu. Występują interwencje banków centralnych zakrojone na szeroką skalę(np. polityka luzowania ilościowego), inne regulacje oraz coraz częściej spotykane występowanie znacznych dźwigni finansowych. Choć ludzka natura nie ulega zmianom co należy uznać za fakt. Natomiast porządek na rynku odzwierciedlany rzekomo przez fale w obecnych warunkach jest mało wiarygodny. W moim odczuciu, ruchów cen nie można opisać w wiarygodny, przewidywalny sposób - Teoria fal Elliota nie jest w stanie wygenerować pewnej, wiarygodnej prognozy przyszłych zachowań cen na rynkach giełdowych. Jak zaznacza Robert Fisher „Moje własne, piętnastoletnie próby stosowania na różne sposoby teorii Elliotta nie potwierdzają jej prognostycznych zalet.”[1]Moje własne obserwacje są zgodne ze stanowiskiem znanego znawcy teorii fal Elliotta. Problem polega na braku jednoznacznego potwierdzenia przesłanek leżących u postaw założeń znanej techniki, jak również na bardzo , subiektywnym i mało precyzyjnym systemie zasad tworzących całokształt teorii. „Elliott przyznawał: „Korekty rynków byka i niedźwiedzia są szczególnie trudne analizowania”. Problem polega jak się zdaje na tym, że złożona struktura fal nie pozwala na przewidywanie z góry przyszłych ruchów cen. W retrospekcji natomiast schemat wygląda doskonale. Liczne reguły i sytuacje opisane przez Elliotta można dopasować po fakcie do każdej formacji cenowej. Ale to nie wystarczy.”[2] Co nie potwierdza praktycznej wartości prognoz stawianych za pomocą jednej z najbardziej popularnych metod analizy technicznej. Jednak niektóre elementy filozofii opisu rynku Elliota można uznać za wartościowy element prowadzący do zrozumienia zmian zachodzących na pasjonujących wykresach indeksów, towarów, akcji obligacji itd.. Opis „fal” jako ciągłych ruchów poruszających ceny od jednej skrajności do drugiej od szczytu do dołka od hossy do bessy posiada swoje uzasadnienie w szerszej teorii na temat charakteru rynku: „Istnieje szereg teorematów rządzących zachowaniem zakłóconego systemu, to znaczy systemu, który przechodzi z początkowej równowagi stabilnej do stanu nierównowagi. Teorematy te znane są pod nazwą teorematów ograniczenia lub teorematów złagodzenia. Najbardziej znany z nich to zasada Le Chateliera (1850-1936), która powinna szczególnie interesować prognostów i inwestorów. Zasada Le Chateliera brzmi: kiedy znajdujący się w równowadze system poddany jest ograniczeniu, wówczas będzie się zmieniał w taki sposób, aby przeciwstawić się sile ograniczającej. W odniesieniu do rynku prawo to przyjmuje postać: „kiedy na rynku pojawia się presja kupna, wówczas rynek ten wzrośnie tak, aby zniechęcić do dalszego kupowania, a przy presji sprzedaży spadnie tak, aby przeciwstawić się dalszej sprzedaży”. Odnotowywane przez animatorów rynku kolejne wzrosty i spadki, będące konsekwencją presji kupna i sprzedaży, wynikają właśnie z tego prawa, które ponadto mówi, że „kiedy zarabianie pieniędzy na rynku staje się łatwe, rynek stwarza takie warunki, które się temu przeciwstawiają”; innymi słowy, rynek zawsze działa w przeciwnym kierunku.”[3] Czy teoria fall Elliotta to tylko ciekawy folklor? Robert Fisher napisał na temat Teorii fal Elliotta „Wprawdzie nie zgadzamy się z jego teorią, ale musimy przyznać, że jest ona godna podziwu.”[4] Zauważając ogrom wysiłku niezbędnego do opracowania tak złożonego systemu oznaczeń ruchów cen giełdowych należy docenić samą próbę, chęć zrozumienia tak zawiłego zagadnienia. Choć sam zamysł i założenia teorii – mówiącej o możliwości przeprowadzania złożonych prognoz giełdowych za pomocą teorii fal i całościowego opisu rynku wraz ze stawianiem prognoz wychodzących w przyszłość na wiele lat są niemożliwe. Teoria fal Elliota przedstawia rozbudowany system oznaczeń rynku, mających wskazać miejsce ceny w cyklu. Powyższa analiza jest bardzo rozbudowana, co sprawia, że stosowanie wszystkich jej zasad przysparza wielu trudności doświadczonym użytkownikom danej techniki. Sam kształt i rozmach teorii często zasłania kwestie najistotniejszą dotyczącą tej metody – czyli czy jest ona skuteczna oraz czy posiada uzasadnienie empiryczne i praktyczne. Prawo natur na którym bazuje teoria fal nie stwarza przesłanek do stwierdzenia jej użyteczności na rynkach finansowych. Struktura fal w mojej ocenie nie odzwierciedla zachowań zbiorowości kierowanych mało precyzyjnie sformułowanym prawem. Teoria jest oparta na przypuszczeniach i domysłach, a sama struktura pięciofalowa i inne zasady zawarte w teorii odzwierciedlają bujną wyobraźnię autora. Teoria zawdzięcz swą popularność przede wszystkim niewiedzy osób ją stosujących – poszukujących „złotego Grala” – metody mogącej przynieść szybkie i spektakularne zyski na rynkach finansowych. Wielu graczy giełdowych znając powierzchownie koncepcję fal próbuję na jej bazie odnieść sukces w spekulacji na giełdzie, zwiedzionych nierealistycznymi obietnicami możliwości jednoznacznego określenia miejsca ceny w szerszym kontekście schematów proponowanych w koncepcji Elliota. Teorię należy uznać za bardzo interesującą próbę zrozumienia zachowań rynków, natomiast stanowi jedynie system subiektywnych oznaczeń wykresów giełdowych – zależnych od wyobraźni osoby je wykonującej. Teorię fal Elliotta należy traktować jako rodzaj sztuki, dający możliwość zainteresowanym osobą w sposób uporządkowany oznaczyć dane historyczne konkretnych walorów finansowych. Owa metodologia nie posiada uzasadnienia naukowego, jest natomiast owocem próby dokonania rzeczy niemożliwej – czyli całościowego graficznego opisu zachowań rynku. Radosław Bloch Źródła: [1] R.Fisher, Liczby Fibonacciego na giełdzie, wyd. Wig-Press, Warszawa 1996, s.18. [2] tamże, s.15. [3] J.M.W.Tadion, Rozszyfrować rynek, wyd. Wig-Press, Warszawa 1999, s.41-42. [4] R.Fisher, Liczby Fibonacciego na giełdzie, wyd. Wig-Press, Warszawa 1996, s.10. |
TwórcaRadosław Bloch autor m.in: Archiwa
Kwiecień 2016
Kategorie
Wszystkie
|